Please enter an Access Token

Czego nigdy nie zabronię swojemu dziecku

 

Pomimo tego, że mam go jednego, długo wyczekiwanego i wymarzonego, to staram się nie dać wejść sobie na głowę. Nie jest to łatwe. Nie ukrywam, że jest moim oczkiem w głowie i nie zawsze potrafię mu odmówić, ale walczę z tym 🙂
Nie wiem czy zawsze tak było, czy to ostatnio dzieciom wszystkiego się zabrania.  Codziennie słyszę w sklepie, na ulicy czy nawet na placu zabaw teksty typu: Tego nie ruszaj!, Nie dotykaj, bo zrzucisz! Nie wchodź, bo spadniesz!  Zejdź, bo zaraz zlecisz! Odejdź, bo się pobrudzisz! Zostaw, nie dasz rady!
Czasem się zastanawiam, jak te dzieci spędzają czas w domu. Czy mogą tylko bawić się swoimi zabawkami, czy mogą dotykać tylko wyznaczonych rzeczy, czy w domu wszystko jest tak pięknie i bezpiecznie urządzone pod maluchy?
Nie czuję się idealną mamą, nie pozwalam Julciowi na wszystko czego chce, szczególnie jeśli ma to związek z jego zdrowiem i bezpieczeństwem. Ale też nie zabraniam mu wielu rzeczy. Pozwalam mu biegać po trawie, kopać piłkę, wspinać się po drabinkach i ściance wspinaczkowej, pozwalam mu bawić się w piaskownicy i huśtać na huśtawkach – to wszystko jest stworzone przecież dla dzieci.
Ale to nie wszystko 🙂
Pozwalam mu wykonywać czynności, które według wielu (niestety) przeznaczone są tylko dla dorosłych. Nie widzę problemu, żeby ciągnął koszyk z zakupami kiedy jesteśmy sklepie, pozwalam mu zdjąć produkty ze sklepowych półek. Pozwalam mu też zmywać naczynia, odkurzać podłogi, wkładać ubrania do pralki, rozwieszać pranie, ścierać kurze, miksować, przygotowywać ciasto na naleśniki, wykrajać pierniczki, tłuc mięso na kotlety, a nawet obierać marchewkę!
Tak właśnie wykorzystuję mojego 4-letniego synka! I wiecie co? To sprawia mu ogromną radość!
Ostatnio poprosił o naleśniki na śniadanie. Nie tylko bardzo lubi je jeść, ale też przygotowywać. Popełniłam wielki błąd i zaczęłam smażyć naleśniki jak jeszcze czytał z tatą książkę. Zgadnijcie co się działo, jak zobaczył, że zaczęłam bez niego? Kolejna porcja naleśników była nieunikniona. Julek przepis na ciasto wyrecytuje nawet przez sen 🙂 Wsypuje składniki do miski i miesza je, daje mi do poprawki i smażymy 🙂
Nie robi tego bo ktoś mu każe, to nie są jego obowiązki. Julcio prosi, żebym mu dała odkurzacz czy pozwoliła umyć kilka naczyń. Tak bardzo chce nas naśladować i tak bardzo chce pomagać, że nie mam nawet najmniejszego zamiaru mu tego zabraniać..
Co z tego, że i tak będę musiała to poprawić. Co z tego, że po umyciu jednego talerza będę miała do wytarcia całą podłogę w kuchni. Co z tego, że po miksowaniu będę miała kolejną porcję małych ubranek do uprania, a później uprasowania (czego nie znoszę!). I co z tego, że zakupy będę robiła dwa razy dłużej, niż gdybym była sama. Jasne, z pewnością byłoby łatwiej, szybciej, sprawniej i czyściej. Nie o to chodzi. Ogromną radość mi sprawia to, że Juluś chce pomagać, że tak bardzo się angażuje i stara. On jest szczęśliwy kiedy robimy coś razem, jest dumny kiedy go chwalimy, ma świadomość tego, że zrobił co bardzo ważnego i często trudnego.
To są kolejne kroki do jego samodzielności i poczucia odpowiedzialności. I pomimo, że nie jest to łatwe dla mnie, dla mamy ukochanego synka, który mógłby zawsze być taki malutki, to wspieram go w tym, zachęcam i pomagam mu jak tylko mogę. Wiem, że to wszystko zaczyna się teraz i zaowocuje w przyszłości, wiem, że będę miała w domu naprawdę wyjątkowe wsparcie. Już mam 🙂
Najśmieszniejsze jest to, że z ogromną ochotą wysprzątałby cały dom, ale kiedy ma schować swoje zabawki do pudełek czy poukładać książki na półce, to wtedy zaczynają boleć go rączki, jest głodny, zmęczony, ma kaszel, albo co najlepsze – czkawkę 😉
Na mycie naczyń, odkurzanie czy pomoc w przygotowywaniu posiłków najzwyczajniej mu pozwalam. Porządku w pokoiku wymagam. I w tym tkwi chyba sekret 🙂 Może warto zaryzykować i nie przypominać mu już o sprzątaniu zabawek? 🙂
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit

 

 

 

 

 

Kasia
signature

Subskrybuj, aby nie przegapić żadnego wpisu

Podaj swój adres email i bądź na bieżąco z nowościami na blogu :)

A ty co o tym myślisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Anonimowy
    19 stycznia, 2017

    Wspaniały tekst 🙂 Warto o tym mówic, szkoda że niektóre dzieci nie mają "tyle" zabawy 🙁

  • Magda Korecka
    19 stycznia, 2017

    To prawda. Dziecko tzreba wspierać w dążeniu do samodzielności, a nie podcinać skrzydła ciągle zabraniając czegoś!

  • Anonimowy
    19 stycznia, 2017

    brawo mysle tak samo a moj 2,5 latek tak samo wyrywa sie do pomagania pozwalam wieszac pranie sprzatac ostatnio sam mieszal swoja jajecznice i byl przeszczesliwy a ja dumna 🙂

  • Anonimowy
    22 stycznia, 2017

    Nastały czasy, że wszystkiego się zabrania dzeciom i wyręcza je we wszystkim.Dochodzi do tego, że w podstawówce dzieci nie potrafia załozyć butów, a nawet samodzielnie korzystać z toalety!!! O sprzątaniu i pomocy w domu nawet nie mówię…

  • Unknown
    24 stycznia, 2017

    U nas nie działa nie mówienie o sprzątaniu w pokoju :/ dzieci bez problemu przez 4 tyg mijały zabawki i ciuchy 🙂 i wooogóle im to nie przeszkadzał 🙂 Co do strofowania dzieci, bawi mnie jak ktoś obcy mówi do moich dzieci "nie rób tego bo ciuchy ubrudzisz i mama będzie zła" – ja wtedy odpowiadam, że pralka wypierze :)"

Poprzedni
Efekt Domina – wzruszajaca książka, która uczy empatii
Czego nigdy nie zabronię swojemu dziecku